Spis treści
O tym, że można wygrać z firmami windykacyjnymi i funduszami skupującymi bankowe długi pisaliśmy wielokrotnie, m.in. we wpisie: Jak wygrać z firmą windykacyjną czyli Kruk, GetBack, BEST, Ultimo i przyjaciele nam (i wam) nie straszne. Jest jednak pewna firma, z którą przegraliśmy tylko raz. Statystycznie daje nam to blisko 99% wygranych spraw. Kto jest takim mistrzem? Poznajcie Hoist.
HOIST I Niestandaryzowany Sekurytyzacyjny Fundusz Inwestycyjny Zamknięty, wchodzący w skład grupy Hoist Polska Sp. z o.o. działa od 2012 roku. Polska spółka wchodzi w skład dużej grupy działającej w kilku krajach w Europie, z siedzibą główną w Szwecji. Do niedawna wierzytelności należące do HOIST I NSFIZ obsługiwała Kancelaria Navi Lex, w tej chwili wszystko dzieje się już pod szyldem HOIST.
Fundusz ten skupuje wierzytelności od różnych banków, ściśle jednak współpracuje z Euro Bankiem, prowadząc działania windykacyjne w imieniu banku, a także skupując od niego portfele przeterminowanych wierzytelności. Często trudno rzekomemu dłużnikowi zorientować się, kto tak na prawdę jest jego wierzycielem, ponieważ zdarza się, że klient zaprzestając spłaty kredytu, zostaje przekazany do windykacji firmie zewnętrznej. Ta natomiast z czasem kupuje taki dług i prowadzi działania windykacyjne już w swoim imieniu. W poniższym przykładzie mamy jednak sytuację zaskakującą. Hoist kupuje dług od banku, a działania windykacyjne w imieniu funduszu… prowadzi bank:
Analogiczna sprawa trafiła do e-sądu i w pozwie czytamy, że powodem jest Hoist, ale jako pełnomocnik powoda czyli funduszu działa bank – Euro Bank S.A. – Biuro Obsługi Należności:
Jeżeli ktoś nie miał do czynienia wcześniej ze sprawami sądowymi, ma niewielkie szanse zorientować się gdzie jest w końcu ten dług i kto tu jest powodem i w imieniu kogo i na czyją rzecz działa. Powyżej przedstawiamy taką właśnie sytuację. Paradoksalnie – przykład ukazuje niezłą patologię, która miała miejsce w tej sprawie w esądzie. Powód składa pozew z wnioskiem o wydanie NZ, na niebagatelną kwotę, bo na ponad 150.000zł. Sąd stwierdza brak podstaw do wydania nakazu zapłaty – z grubsza – z uwagi na zakres żądania pozwu i kwestie wymagalności i przedawnienia odsetek i przekazuje sprawę do rozpoznania do SR (swoją drogą – powinien do SO). Następnie wpływa zażalenie powoda, który swoje zażalenie opiera jedynie na tym, że:
[…]
brak jest podstaw do przekazania sprawy, albowiem nie ma jakichkolwiek podstaw do stwierdzenia, że nakaz zapłaty nie może być wydany w elektronicznym postępowaniu upominawczym (art. 499 k.p.c. w zw. z art. 505[28] k.p.c. , w szczególności z uwagi na wskazanie prawidłowego adresu pozwanego oraz jego numeru PESEL.
!?
Śpiewać każdy może, piszą bzdury, zupełnie nie na temat i sąd powinien to zażalenie oddalić. Mało tego – w zażaleniu wskazują zupełnie inny adres pozwanego niż w samym pozwie: inna ulica, inny kod pocztowy.
Co się jednak dzieje?
Sąd – bez wydania żadnego postanowienia o uwzględnieniu lub oddaleniu zażalenia – po rozpoznaniu pozwu, tak jakby dopiero co usiadł do nowego pozwu – wydaje nakaz zapłaty!
Celowo wklejamy wszystkie 9 stron akt sprawy, po kolei, aby była pewność, że niczego nie pominęliśmy. Dalej z istotnych czynności były już tylko zwrotki z doręczenia NZ na adres pozwanego i nadanie klauzuli wykonalności. Ilość absurdów w jednym, niepozornym postępowaniu w esądzie poraża.
Wracając jednak do głównego wątku sprawy czyli samego Hoist. Dlaczego wygrywamy z nimi niemal 100% spraw? Ciężko powiedzieć. Część długów jest przedawniona, tam sprawa jest stosunkowo prosta – fundusz cofa pozew po wniesieniu sprzeciwu i podobną strategię często przyjmują także inne fundusze. Jest jednak spora grupa długów, które nie są przedawnione, a mimo to, po pierwszym naszym mocnym piśmie procesowym, Hoist czasem cofa pozew. Są wreszcie sprawy, w których procesujemy się do końca i finalnie wygrywamy. Z czego wynika tak dobra statystyka?
Nasza teza jest taka, że procent osób, które w ogóle podejmują jakąkolwiek obronę jest bardzo mały, zaś procent osób, które podnoszą właściwe, merytoryczne zarzuty jest jeszcze mniejszy. Finalnie jest to niewielki promil wszystkich spraw. Powód cofając pozew przed pierwszą rozprawą może wnosić o zwrot połowy wniesionej opłaty od pozwu. Sądy – w zależności od okoliczności sprawy, często przychylają się do takiego wniosku. Jeżeli fundusz widzi, że argumenty są mocne i istnieje duże ryzyko przegranej, woli wycofać pozew i odzyskać część wniesionej opłaty niż ponosić koszty prowadzenia procesu przez profesjonalnego pełnomocnika, a na końcu przegrać i opłaty nie odzyskać. Czysta „ekonomika procesowa”.
Nie da się ukryć, że co raz częściej zarówno fundusze jak i banki widząc, kto składa sprzeciw lub zarzuty od nakazu zapłaty i znając ich wartość merytoryczną, poddają się na starcie i oszczędzają siły na mniej wymagających przeciwników.
Dla rzekomych dłużników jest to bardzo dobra wiadomość, ponieważ oznacza, że przy podjęciu obrony z naszą pomoc, szanse na wygraną z Hoist wynoszą statystycznie 99%.
Na koniec kilka przykładowych, wygranych spraw z Hoist:
I jedna, jedyna przegrana. Zarówno sędziowie I jak i II instancji totalnie odpłynęli, naszym zdaniem wyrok jest krzywdzący i absolutnie błędny, jeżeli uda nam się coś z tym zrobić – na pewno Was o tym poinformujemy.
Jeżeli masz dług w HOIST Niestandaryzowany Sekurytyzacyjny Fundusz Inwestycyjny Zamknięty, dostajesz wezwania do zapłaty lub otrzymałeś nakaz zapłaty z sądu
– ZGŁOŚ SIĘ DO NAS –
poprowadzimy Twoją sprawę i z dużą dozą prawdopodobieństwa, graniczącą z pewnością – pozbędziemy się Twojego rzekomego długu.
SPROSTOWANIE
Aktualizacja 24.06.2017r, godz 17:50
W powyższym wpisie, na przykładzie akt sprawy złożonej przez Hoist do esądu wykazaliśmy schemat działania funduszu oraz błędy formalne i absurdy w wykonaniu esądu. Dodatkowo pojawiło się zdanie:
„Oczywiście w samym pozwie wskazano nieprawidłowy adres pozwanego i po naszej interwencji ostatecznie NZ został uchylony, sprawę przekazano do SO, a tam Hoist wycofał pozew, także historia zakończyła się happy endem, a postanowienie w tej sprawie znajdziecie poniżej, natomiast ilość absurdów w jednym, niepozornym postępowaniu w esądzie poraża.”
Niniejszym oświadczamy, że doszło do pomyłki po naszej stronie. Ostatecznie nie prowadziliśmy działań w tej konkretnej sprawie, a informacja w treści wpisu o pozytywnym jej zakończeniu była wyłącznie wynikiem pomyłki z inną sprawą z Hoist na bardzo zbliżoną kwotę. Głównym celem prezentacji tego przykładu było i jest przedstawienie mechanizmu działania funduszu i esądu, ponieważ schemat pozwu jest identyczny dla tysięcy spraw, nie zaś efekt końcowy tej konkretnej sprawy. Efekty końcowe zawsze dokumentujemy wyrokami. Wszystkie wyroki i postanowienia zamieszczone na blogu, także w tym wpisie dotyczą w 100% spraw, które osobiście prowadziliśmy.
Przepraszamy za wprowadzenie w błąd osoby zainteresowane.