Czasami w celu wprowadzenia Państwa w daną tematykę prosimy o zapoznanie się z określonym materiałem. Tak jest również w przypadku dzisiejszego wpisu dotyczącego pomocy w spłacie długu. Przed przeczytaniem artykułu prosimy o zapoznanie się z filmem, który jest dostępny pod poniżej zamieszczonym linkiem.
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/windykatorzy-moga-pomoc-w-splacie-dlugu/my0ff
Odnosząc się do powyższego materiału można stwierdzić, że Pan Markus Marcinkiewicz, który jest autorem książki zatytułowanej „Zawodowy windykator” można mieć wrażenie, że jego celem jest zaprezentowanie dłużników w niezbyt dobrym świetle. Stwierdzenie „jak kiwać windykatorów i oszukiwać komorników, jak grać na nosie sądom” pokazuje, że autor ten uznaje zwykłych dłużników za cwaniaków, oszustów i złodziei. Warto jednak pokusić się o dokonanie własnej interpretacji sensu całej sprawy, którą w nieco inny sposób niż my chciał zaprezentować Pan Marcinkiewicz.
Spis treści
Czy windykator może być pomocny w spłacie długu?
Na Polskim rynku widoczny jest rozwój firm zajmujących się windykacją. Obecnie znaczna część takich firm nie zajmuje się prowadzeniem windykacji dla pierwotnych wierzycieli. Przedsiębiorstwa te decydują się na zakup określonej liczby wierzytelności. Od kogo kupowane są takie wierzytelności? Najczęściej od banków. Mechanizm ten jest stosunkowo prosty do zrozumienia. Bank stanowi pewnego rodzaju źródło wierzytelności, który wystawia je na sprzedaż w pakietach. Można określić to w przenośni jako hurtową sprzedaż wierzytelności. Natomiast firmy windykacyjne jako mniejsze podmioty niż bank stanowią detalistów, którzy kupują te pakiety. Firma windykacyjna jako detalista chce dokonać takiego zakupu po jak najniższej cenie. A bank jako hurtownik ma możliwość zaoferowania ceny niższej niż ta, która dotyczy sprzedawanych długów. Dochodzi więc do tego, że bank sprzedaje wierzytelności za cenę, która wynosi między 5 a 30% wartości długu.
Pakiet wierzytelności
Firma windykacyjna kupując pakiet wierzytelności nie ma gwarancji, że cały ten interes zakończy się z zyskiem dla niej. W związku z tym konieczne jest podejmowanie działań, które można określić jako 'działania marketingowe’. Dzięki czemu dłużnicy będą bardziej skorzy do zapłaty zobowiązania. Jednym z takich działań jest wsparcie ze strony komornika, którego metody i zdolności do przekonywania skłaniają 'klientów’ firm windykacyjnych w spłacie długu. Firmy te często korzystają właśnie ze wsparcia komornika, gdyż aura, która wiąże się z wizytą takiej osoby u dłużnika powoduje, że ściągalność należności jest wyższa. O takiej skuteczności możemy mówić wówczas, gdy dłużnik faktycznie posiada jakieś środki. Jednak jeśli dłużnik znajduję się w takiej sytuacji losowej, która powoduje, że nie ma nic – dosłownie nic – to jedyne co może uzyskać komornik to rozstrój nerwowy u dłużnika.
Windykator, który orientuje się w całym tym biznesie, w trosce o skuteczność ściągania należności wykorzystuje również szereg innych 'działań marketingowych’. Tak na wszelki wypadek, gdyby komornik nie był wystarczający. Stwierdzić więc można, że funkcja windykatora sprowadza się do pełnienia roli 'doradcy finansowego’, który ma 'wspierać’ podczas spłaty długu. Na jakiej podstawie można dojść do takich wniosków? Pozwolimy sobie w tym miejscu przytoczyć słowa Pana Marcinkiewicza:
– „Świadomość dłużników w Polsce rośnie, ale w niewłaściwym kierunku. Nie wiedzą, jak zarządzać domowymi portfelami, aby nie doprowadzić rodziny do katastrofy finansowej, ale za to rośnie świadomość, jak kiwać windykatorów i oszukiwać komorników, jak grać na nosie sądom, unikać odpowiedzialności i jak brać duże pieniądze i po prostu nie płacić. To właśnie w tym kierunku rozwija się polski konsument.”
Markus Marcinkiewicz, ekspert ds. windykacji
Jak działa więc cały ten biznes? Tak, że firma windykacyjna, czyli nasz detalista oraz menadżer, którym jest windykator starają się przygotowywać strategię, która – ich zdaniem – przyniesie najwyższy poziom ściągalności zakupionych od banku wierzytelności. Rzecz jasna chodzi w tym wszystkim o nakierowanie dłużników na właściwą drogę, a nie o jakiekolwiek uporczywe nękanie. W skrócie można opisać przyjmowaną strategię w następujący sposób:
- – wysyłanie smsów średnio od 15 do 60 każdego dnia. I to od samego rana, aby dłużnik pamiętał o istnieniu firmy windykacyjnej,
- – wiadomo, że smsy to za mało. Najlepiej jest porozmawiać z człowiekiem i upewnić się, że rzeczywiście odmawia spłaty określonej kwoty do danego dnia. Dlatego wykonywane są telefony również o wczesnych godzinach porannych lub późno wieczorem,
- – organizacja ofert specjalnych, które polegają na umorzeniu przykładowo 5 000 zł pod warunkiem zapłaty 30 000 zł,
- – podstawą jest również wpisanie na listę KRD.
Windykatorzy również składają wizyty domowe swoim klientom. Jednakże atmosfera, która podczas takich wizyt panuje pozostawiać może wiele do życzenia. Osoby mniej odporne na stres raczej nie wspominają ich zbyt miło. A napięcie, które jest budowane w tym czasie przyczynia się do wielu nieprzespanych nocy spędzony na myśleniu o całej sytuacji. Posiadanie długu nie można zaliczyć do czegoś czym można chcieć się chwalić. Jednak decyzja o tym, czy dłużnik chce się tym chwalić czy też nie, nie należy do niego. Dlaczego? Bo windykator poinformował już sąsiadów poprzez wywieszenie na drzwiach dłużnika imiennego plakatu o unikaniu spłaty zadłużenia.
Jak po tym wszystkim co spotkało dłużnika ma on postąpić dalej? Zapewne będzie bardzo chętny do skorzystania z oferty Pana Marcinkiewicza związanej z zarządzaniem domowym portfelem.
Jak po tym wszystkim co spotkało dłużnika ma on postąpić dalej? Zapewne będzie bardzo chętny do skorzystania z oferty Pana Marcinkiewicza związanej z zarządzaniem domowym portfelem.